- Nie do końca - usiłowała sprostować wadera. - Nie pamiętam, jak nazywali moją krainę, ale na pewno nie zwali jej Argią, jak wy tą - przy tych słowach Kokoro wymownie rozejrzała się wokół.
Przechyliłem łeb nieco na prawo, starając się zrozumieć i przetworzyć informacje, które właśnie od niej otrzymałem. A trochę tego było i... nie był to łatwy temat, nawet wręcz przeciwnie.
W każdym razie, gdy w końcu chociaż trochę zrozumiałem, o co jej chodziło, nabrałem do niej większego zaufania. Stała się dla mnie wilkiem z dosyć ciężką przeszłością, najwyraźniej osobnikiem podobnym pod tym względem do mnie. Różnica między nami polegała jednak na tym, że ja nie wiedziałem zupełnie nic o swojej przeszłości, a ona mogła mi o własnej spokojnie opowiadać, w dodatku z uwzględnieniem wielu ważnych szczegółów.
- Cóż, to może chciałabyś zwiedzić nasze okolice? - zaproponowałem uprzejmie, przerywając tę upiorną, dzwoniącą w uszach ciszę. - Jak na razie nie jest tego zbyt wiele, ale mam nadzieję, że zajmiemy większe ziemie, w miarę jak wataha będzie się rozrastać - dodałem z kwaśnym uśmieszkiem na pysku.
- Jasne, czemu nie? - odparła dosyć wesoło wadera.
Zaprowadziłem ją najpierw do potoku, gdzie - korzystając z wolnej chwili - umyłem sobie pysk i łapy. Nie lubiłem chodzić z zakrzepniętą krwią własnego obiadu uczepioną u sierści, toteż korzystałem z każdej nadarzającej się okazji, żeby ją z siebie zmyć, usunąć. Natychmiast także wpadł mi w oko pewien fakt, że Kokoro zachichotała za moimi plecami, gdy zanurzyłem pysk w wodzie aż po uszy, które jednak zostawiłem nad powierzchnią. To z przyzwyczajenia, swego rodzaju ostrożność, którą zawsze zachowywałem, żeby nic mnie nie zaskoczyło, dosłownie lub w przenośni.
Wyciągnąłem łeb nad powierzchnię i wyszedłem z potoku, kierując swoje długie kroki ku roześmianej waderze, która widząc, że na nią patrzę, natychmiast powstrzymała śmiech i zarumieniła się niejako, spuszczając łeb i kładąc uszy po sobie.
- Co w tym takiego śmiesznego? - spytałem luźno. Nie chciałem, żeby się stresowała, ale zależało mi na uzyskaniu odpowiedzi; każde zdanie usłyszane od wilka przybliżało cię do niego i sprawiało, że więcej o nim wiedziałeś.
Kokoro?
+10 p. (360 słów)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz