Westchnąłem ciężko i podniosłem się z ziemi. Zamknąłem oczy, naciągając mięśnie szyi i powodując ciche strzelenie kręgów szyjnych, następnie wygiąłem grzbiet w łuk, powodując to samo zjawisko. Na koniec wyciągnąłem każdą łapę z osobna, a czując się już zupełnie rozciągnięty i gotowy do polowania, otworzyłem oczy.
Natychmiast też zaszokowała mnie obecność zupełnie obcej, białej wadery z szyją i ogonem, które wyglądały, jakby były zerwane z nocnego nieba. Podskoczyłem nieznacznie, po czym w mgnieniu oka cofnąłem się o krok, spinając mięśnie i odsłaniając kły. Na ten widok wadera położyła uszy po sobie i także cofnęła się o krok, wciskając puszysty ogon między łapy.
Takiej reakcji się nie spodziewałem.
- Przepraszam - powiedziałem, czując się nieco winny. - Jak się nazywasz?
- Jestem April - przedstawiła się niepewnie, przybierając znowu normalną pozę.
- Inversio, Basior Alfa - odparłem, siadając pod drzewem.
- Masz watahę? - spytała April z błyskiem w oku.
- Mhm - potwierdziłem powolnym skinieniem łba. - Nosi nazwę Wataha Milczącego Przeznaczenia - dodałem z niejaką dumą.
April? Jedno wielkie XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz