- Dobrze, Szefie - uśmiechnął się niepewnie basior. Widać było, że lekko się ożywił, w tej chwili poczułem się przy nim nieco pewniej, choć sam nie wiem, z jakiego powodu tak się stało.
- Oprowadzić cię...? - zapytałem, przeciągając się wygodnie i przywołując na pysk najmilszy uśmiech, na jaki było mnie stać. Nie byłem pewien, czy to pomogło mi zyskać wygląd kogoś, komu można zaufać, ale zawsze można spróbować.
- Czemu nie? - uznałem to za odpowiedź twierdzącą. - Skoro już dołączyłem, przydałoby mi się chyba poznać tutejsze miejsca.
Ucieszyłem się w duchu. Wreszcie będę mógł się trochę poruszać. Machnąłem ogonem i ruszyłem w bliżej nieokreślonym kierunku. Wycieczka krajoznawcza nie musi być przecież zaplanowana, prawda?
Sigmestio? Szefuś czeka na ciąg dalszy xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz