Basior skierował się na północ, z zamiarem ruszenia w drogę.
- Ale tak właściwie, to jedzenie i picie problemem nie będzie - uśmiechnęłam się tajemniczo, po czym wzbiłam się jakiś metr nad ziemię, chwyciłam basiora pod łapy i podleciałam wyżej do góry. - Uhh... ciężki jesteś - stwierdziłam ze śmiechem.
- No wiesz - obruszył się Hikari, po czym roześmiał się, a ja uczyniłam to samo, starając się mimo wszystko nie stracić równowagi w powietrzu, bo wiedziałam, że będzie to dla nas zgubne.
- Dobra, to w którą stronę? - spytałam, rozglądając się dookoła, a potem zerkając w dół, na samca, który wyciągnął łapę w północnym kierunku; tam, gdzie zamierzał wcześniej rozpocząć poszukiwania. - Tylko trzymaj się mocno! - roześmiałam się, po czym wysilając skrzydła, ruszyłam we wskazaną przez basiora stronę.
Hikari? Mówiłam już, że fala beznadziejności to ostatnio normalka? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz